Prolog


Bez wątpienia to miało być jedno z ostatnich wdechów, które mogła wziąć. Ostatkami sił wydostała się z płonącego pojazdu, opierając się dłonią o drobne kawałki zimnego szkła. Mimowolnie straciła równowagę i nie była w stanie zapanować nad własnym ciałem, które gwałtownie opadło na ziemię. Wkrótce jej umysł także zbuntował się przeciwko niej, bo w głowie miała myśli, których za wszelką cenę chciała uniknąć w ostatnich chwilach życia. Taśmy wspomnień sprawiły że z jej oczu zaczęły ulatniać się gorzkie łzy, a ona sama zamknęła już je na zawsze. Ostatnie co była w stanie zobaczyć, to dwa, samotnie płonące płatki kwiatów, a ostatnie marzenie to złudna nadzieja na to, że w tej chwili on widział to samo.
Nawet nie zdawała sobie sprawy z przekleństwa, jakie wydała na jedyną osobę którą kochała.
Bezszelestnie przestała oddychać, a chłopiec z jej marzeń podziwiał lilie w porcelanowym wazonie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© grabarz from WS | XX.